Przejdź do treści

Co mają wspólnego lalki szmaciane z niepodległością?

Czy szmaciane lalki mają coś wspólnego z niepodległością? Przed nami wielkie Święto 100 lecia Niepodległości Polski. Wszyscy przygotowujemy się: wieszamy flagi, szkoły i przedszkola pobijają rekord w śpiewaniu hymnu, przed nami biegi, marsze, koncerty, akademie i spotkania. Wszędzie widzimy oznaki dumy i przywiązania do naszego kraju. W dodatku pogoda jest wyjątkowo łaskawa i wygląda na to, że szykuje nam się piękna aura. Ponadto, tutaj w Wielkopolsce, będziemy zajadać się rogalami świętomarcińskimi. Szykuje się, więc wspaniały długi weekend.

Ale co mają wspólnego lalki waldorfskie z Niepodległością Polski? Okazuje się, że bardzo wiele. Wiemy, że jednym z ojców niepodległości był Ignacy Paderewski – pianista, kompozytor, premier i mąż stanu. Ale do rzeczy, gdzie tu miejsce dla naszych lalek? W okresie pierwszej wojny światowej, podczas tourne pianisty po Stanach Zjednoczonych pani Helena Paderewska, żona kompozytora, organizowała sprzedaż lalek szmacianych.

Lalki szmaciane były wykonane przez grupę polskich artystów mieszkających w Paryżu, a cały dochód został przeznaczony na pomoc charytatywną dla ofiar wojny w Polsce oraz dla żołnierzy Armii Polskiej we Francji. Były bardzo modne wśród amerykańskich elit, ich ceny wahały się od 3 do 200 dolarów. Lalki były ubrane w tradycyjne stroje z różnych regionów Polski. Wszystkie miały medale, na których wypisano skąd pochodzą: Polski Fundusz Pomocy Ofiarom, a na rewersie: „Zdrowia i szczęścia Tobie Miłośniku lalek, biorąc do swojego serca i domu jedną z moich małych lalek – sierot z Polski – karmisz głodujące matki i dzieci z tej smutnej ziemi. Helena Paderewska 1915r.”

Do czasów obecnych nie zachowało się już wiele z tych lalek, jednak te, które się uchowały osiągają wysokie ceny na aukcjach. Niektóre lalki można oglądać w Muzeum Polskim w Chicago.
Zdjęcie pochodzi ze strony: Historia poszukaj